Witam, nie wiem, czy ktoś będzie chciał, jednak według mnie zostanie tylko mit/wspomnienie. Sam miałem okazję, nie dość, że korzystać to jeszcze polecać i reklamować (nie wiedzieć czemu) Wilczą Jamę. Dla mnie to była legenda, miejsce, czas, klimat, ludzie otoczenie, żarcie.... Można by jeszcze długo wymieniać. Ale już nie ma i nie będzie. Teraz jest walka o byt i komercja a potem długo długo nic. Nie będę pisał dlaczego tak uważam, ale daję za gwarancję swoich słów.. no coś tam daję

. Jest mi bardzo szkoda tego co się stało. Nie chcę wnikać w przyczyny tego, ale jedno jest pewne. Sposób zakończenia jednego i rozpoczęcia drugiego jest żenujący. Widać, że dla właścicieli WJ nie było istotne co ma ze sobą zrobić biedny turysta, który traktował to miejsce ja hiszpańskie Sagrada Familia

. A dlaczego tak piszę. Bo jeżeli trafiam do WJ, jadąc setki kilometrów, odliczając je i myśląc o najlepszej na świecie zupie grzybowej, jakiej nie ma nigdzie, a zastaję parę młodych nawiedzonych pseudo hipisów/wegetarian czy jak by ich nazwać, którzy podają naleśniki z mikrofali do pomieszczenia z gównem tak z gównem psim/kocim pod stołem w suterenie, a potem jadę do nowego miejsca WJ w nadziei na przebudzenie i zastaję bezład i wszystko co najgorsze, ale nie przyjemne zaspokajanie podniebienia........... No cóż. Dla mnie zostają wspaniałe wspomnienia. To se ne wrati

. Baaardzo rozgoryczony, baaardzo. I tyle.